Płyniesz, Olzo, po dolinie,
Płyniesz, jak przed laty,
Takie same na twym brzegu
Kwitną wiosną kwiaty.
A twe wody w swoim biegu
Się nie zamąciły;
I tak samo lśnią się w słońcu,
Jak się dawniej lśniły.
Ale ludzie w swoim życiu
zmienili się bardzo,
zwyczajami, wiarą przodków
ledwie że nie gardzą
I dąb stary nad twym brzegiem
jak szumiał tak szumi,
a wnuk starą mowę dziadów
ledwie że rozumie
Na twym brzegu dawnym śpiewem
słowik się odzywa,
a dziś śliczne nasze pieśni
ledwie że kto śpiewa
W świętej ziemi chananejskiej
rzeka Jordan płynie,
w jego wodach Izraela
lud brał oczyszczenia
Więc z modlitwą ukląknąłem
w pokorze przed Panem
byś się stała, Olzo, takim
i dla nas Jordanem
Potem kiedyś, gdy po falach
wiosną wiatr zawieje,
wnuk usłyszy w twych fal szumie
swoich przodków dzieje
Wnuk usiądzie na twym brzegu
dumać nad przeszłością
I żyć będzie dla swej ziemi
czynem i miłością!
|
Plyneš, Olzo, po dolině,
plyneš jak před lety,
tytéž na tvém břehu kvetou
zjara zase květy.
A tvé vody ve svém běhu
se nezakalily;
a touž září v slunci planou,
jak dříve zářily.
Ale lidé ve svém žití
změnili se mnoho
obyčeji, vírou předků
pohrdají skoro.
A dub starý nad tvým břehem
jak šuměl tak šumí,
a vnuk staré řečí dědů
sotvaže rozumí
Na tvém břehu dávným zpěvem
slavík se ozývá,
a dnes krásné naše písně
sotvaže kdo zpívá
Svatou zemí chananejskou
řeka Jordán plyne,
v jejích vodách Izraele
lid bral očištění
Tak s modlitbou poklekl jsem
v pokoře před Pánem
aby ses stala, Olzo, takovým
i pro nás Jordánem
Potom kdysi, když po vlnách
zafouká vítr jarní,
vnuk uslyší v šumu tvých vln
svých předků činy
Vnuk usedne na tvém břehu
mysle na dobu starou
A žít bude pro svou zemi
činem i láskou!
|